Wymówki powstrzymujące przed oszczędzaniem

Ostatnie dane pokazujące poziom oszczędności Polaków są przerażające. Prawie 20 mln z nas nie ma odłożonych żadnych środków. Są to ludzie, którzy żyją od przysłowiowej „wypłaty do wypłaty”. Tymczasem wystarczy utrata pracy albo inne zdarzenie losowe, aby wpadli w tarapaty finansowe. Z jednej strony rozumiem, że do oszczędzania nie zachęca sam rząd, który na nasz koszt, co roku powiększa deficyt budżetowy. Jednak z drugiej zadziwia mnie głupota oraz ignorancja finansowa, osób, które żyją z zasadą „jakoś to będzie”. Przejadają szybko wszystko, co zarobią. Niczym „beztroskie przekaźniki” po otrzymaniu pieniędzy bardzo szybko je wydają. Osoby, które nie posiadają żadnych oszczędności mają dziesiątki różnych wymówek, które teoretycznie nie pozwalają im na odkładanie pieniędzy. Problem ten dotyczy zarówno ludzi zarabiających najniższą krajową, jak i otrzymujących po 10 tys. złotych miesięcznie. Dziś rozprawię się z wymówkami, którymi być może także i Ty oszukujesz się systematycznie.

Zarabiam zbyt mało, aby oszczędzać

Najpopularniejsza wymówka to zbyt niskie dochody. Bardzo często słyszysz „nie stać mnie na odkładanie pieniędzy”, „zarabiam zbyt mało żeby oszczędzać”. Wygodnie jest tak powiedzieć i udawać, że to problem nie do rozwiązania. Tymczasem spisywanie comiesięcznych wydatków w ramach prowadzenia budżetu domowego szybko uzmysławia takim ludziom, ile pieniędzy przecieka im przez palce. Wydają je na zbędne rzeczy, bez których mogliby się obyć. Kupują w nadmiarze, bez rozsądku albo przepłacając za rzeczy markowe, kupowane na pokaz. Papierosy, alkohol, duże ilości słodyczy. Jedzenie na mieście, płatne pakiety telewizji i drogie pakiety abonamentowe w telefonii komórkowej. Kolejna sukienka i para butów, pomimo tego, że kilka innych leży już na półce. Być może masz zamiar kupić kolejny odcień lakieru do paznokci, pomimo tego, że inne stoją na półce użyte zaledwie kilka razy. Nie okłamuj się, powyższe sytuacje to po prostu rozrzutność. Tacy ludzie nieświadomie wpędzają się w tarapaty finansowe, jakimi kończy się ciągły brak oszczędności.

Nie będę obniżać poziomu mojego życia

To częsty przypadek. Ludzie stają się coraz bardziej wygodni i lekkomyślni, ponieważ do dobrego łatwo jest się przyzwyczaić. Gorzej, gdy trzeba racjonalnie przemyśleć wydatki i zrezygnować z zbyt wysokiego standardu życia. Mówiąc wprost z nadmiernej rozrzutności. Jeżeli często jesz na mieście, wynajmujesz drogie mieszkanie, jeździsz luksusowym samochodem, w weekendy upijasz się i imprezujesz to jesteś typowym przykładem osoby lekkomyślnej. Co ciekawe wielu ludzi nawet po założeniu rodziny nie ogranicza wydatków i nie postępuje rozsądnie. Tymczasem rezygnując z kupowania markowych rzeczy, zbyt drogich wakacji i innych nie uzasadnionych przyjemności spokojnie mogą odłożyć nawet kilkaset złotych miesięcznie.

Będę oszczędzał, gdy będę zarabiał więcej

Kolejna popularna i bezsensowna wymówka. Najlepszy czas na oszczędzanie jest właśnie teraz. Wieczne przekładanie tego na przyszłość niczego dobrego nie wróży. Większość ludzi, gdy zaczyna zarabiać więcej, zamiast podnieść poziom swoich oszczędności wydaje jeszcze więcej. Bo przecież na to ich stać. Zmieniają samochód na nowszy i droższy w utrzymaniu. Jadą na kosztowną wycieczkę zagraniczną. Organizują częściej spotkania ze znajomymi i imprezy. Kupują tylko drogie i markowe rzeczy, albo tanie, ale w zbyt dużych ilościach. Pieniądze jednak mają to do siebie, że kończą się bardzo szybko. Przeciekają niczym woda przez palce. Według raportów na temat finansów 9 na 10 sportowców po zakończeniu kariery zostaje bankrutami. Zarabiając miliony przyzwyczają się do luksusowego poziomu życia. Gdy strumień pieniędzy się kończy nadal wydają zbyt dużo, kończąc jako biedacy a czasami nawet bezdomni.

Pozbądź się wymówek

Osoby, które były wychowywane przez rozrzutnych rodziców, którzy nie potrafili odkładać nawet małych kwot, co miesiąc mają trudniej. Wpajano im, że pieniędzy jest ciągle zbyt mało, aby zaoszczędzić. Pomimo tego środki finansowe były bardzo często przeznaczane na bzdurne zachcianki.
Jednak każdy z nas może nauczyć się racjonalnego podejścia do pieniędzy. Oznaczającego posiadanie oszczędności pozwalających przeżyć bez pracy, co najmniej pół roku. Zamiast postępować jak „beztroski przekaźnik”, wydający szybko całe zarobione pieniądze. Ogranicz nadmierną konsumpcję i zadbaj o to, aby co miesiąc odłożyć, co najmniej 100-200 zł. Jeżeli zarabiasz średnią krajową bez problemu wygospodarujesz nawet 500zł miesięcznie. Po roku da to 6000 zł oszczędności, zaś po 3 latach już 18 tys. zł.

Nadwyżek finansowych w postaci premii w pracy nie przejadaj bezmyślnie. To dodatkowe pieniądze, które również możesz przeznaczyć na oszczędzanie. Posiadanie zapasów gotówki na koncie oszczędnościowym daje bardzo pozytywne efekty. Czujesz się lepiej, śpisz spokojnie i nie martwisz się, że nagle zabraknie Ci pieniędzy w sytuacji awaryjnej. Takiej jak utrata pracy, choroba bliskiej osoby (koszty leczenia) albo awaria drogiego urządzenia w domu.

Dodaj komentarz